Strona fińskiego parlamentu została zaatakowana przez prorosyjskich hakerów

Dodano:
Helsinki, Finlandia, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Pixabay / Domena publiczna
Grupa hakerów, która miała działać na zlecenie Rosji, przyznała się do zaatakowania strony internetowej fińskiego parlamentu.

We wtorek minister spraw zagranicznych Finlandii Pekka Haavisto podpisał dokument o przystąpieniu kraju do Sojuszu Północnoatlantyckiego. Uroczyste podpisanie aktu odbyło się przed kamerami w siedzibie NATO w Brukseli, w budynku Manfreda Wernera. Haavisto nazwał ten moment "historycznym".

Ostra reakcja Moskwy

Rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych ostro potępiło przystąpienie Finlandii do NATO. Zdaniem Kremla, kraj ten nie będzie miał wpływu "na żadne decyzje".

"Przystępując do NATO, Finlandia zrezygnowała ze swojej unikalnej tożsamości i utraciła niepodległość, która przez dziesięciolecia dawała jej szczególny status w stosunkach międzynarodowych. Finlandia stała się mało znaczącym członkiem NATO bez możliwości wpływania na jakiekolwiek decyzje. Utraciła zdolność, aby mieć coś do powiedzenia w sprawach międzynarodowych" – mogliśmy przeczytać w oświadczeniu.

MSZ Federacji Rosyjskiej dodało także, że akcesja będzie miała "negatywny wpływ" na dwustronne stosunki Rosji i Finlandii.

Atak grupy hakerów

We wtorek, jeszcze przed formalnym przystąpieniem Finlandii do struktur NATO, prorosyjska grupa hakerska zaatakowała stronę internetową fińskiego parlamentu. Hakerzy potwierdzili, że atak stanowił odwet za dołączenie Finlandii do Paktu Północnoatlantyckiego. Grupa, która prawdopodobnie działała na zlecenie Moskwy, wcześniej brała udział w wielu cyberatakach na terytorium Stanów Zjednoczonych.

Brytyjski dziennik "The Guardian", cytowany przez portal rp.pl podał, iż hakerski atak na fińskie serwisy, to tzw. DDoS, czyli atak typu rozproszonej odmowy usług. Korzystanie z witryny parlamentu Finlandii było uniemożliwione – wiele stron się nie ładowało, a niektóre funkcje były przez pewien czas niedostępne.

Źródło: "The Guardian" / rp.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...